El Mundo Deportivo:
"... Cracovia zrobiła na nas dobre wrażenie, zaskoczyła ona naszą Barceloną swoją umiejętnością
ustawiania się i wyczuciem footballowem jako drużyna precyzyjna. Grała elegancko i mądrze, także w defenzywie nie była nerwową, lecz planową..."
Vida Deportiva:
"... Kto widział Cracovię, musiał bezwzględnie przyznać, że gra przez nią zademonstrowana była wyśmienitą,a jej technika
stoi na równi z innemi sławnemi drużynami Europy.Popiel, bramkarz Polaków, jest dobrym, lecz nieco niepewnym, mimo to wykazał znakomitą grę.
Obrona, głównie lewa, była dobrą i technicznie pewną (ballsicher). Synowiec, lewy pomocnik, jest najlepszym graczem w linji pomocy.
Trzymał on doskonale swego przeciwnika. Linja ataku (Zimowski, Reyman, Kałuża, Chruściński, Ciszewsk) posiada kombinację,
a środkowy napastnik jest wybitnym, o szybkim starcie i dobrym strzale..."
La Publlcitat:
"... Gra Cracovii, jak ją oglądaliśmy, jest elegancką i praktyczną. Bramkarz bardzo dobry,
posiada bardzo dobry styl. Obrona dobra. Pomoc znakomita, głównie Synowiec. Najlepszą w drużynie byłą linja ataku, głównie Kałuża, Reyman i Chruściński,
którzy się znakomicie wzajemnie rozumieją. Ich precyzyjne, płaskie i krótkie passingi, były zawsze wielkiem niebezpieczeństwem dla przeciwnika..."
W latach 1924 - 1928 Pasy kontynuowały dobrą passę występów na arenach
międzynarodowych rozsławiąjąc polską piłkę i Kraków w całej Europie.
Odchodzą co prawdz do Legii Mielech, Łańko i Ciszewski, po nich zmieniają klub Reyman
i Pychowski, kończą karierę Synowiec i Cikowski, ale przychodzą nowi, wybitni,
reprezentanci: Kubiński, Szumiec, Zastawniakowie, Ptak, Nawrot, Malczyk i Mysiak...
Nagłówek z prasy z 1925 roku.
Wiele bramek strzelił dziadek sąsiadce z Błoń w derbach Krakowa
jak również ludwinowskiej Garbarni.
Cracovia 31 października 1926.
Od lewej: Wójcik, Nawrot, Sperling, Gintel, Strycharz, Zastawniak,
Kałuża, Szumiec, Chruściński, Zastawniak, Kubiński, Ptak, Wiśniewski
Mecz Cracovii z Garbarnią, 2-2 w 1929 roku.
Stoją od lewej: Lasota, Mysiak, Ptak, Sperling, Malczyk, Zastawniak, Kałuża, Wójcik, Hierländer (trener)
Kucają od lewej Szumiec, Kossok, Chruściński i Malczyk.
W drodze po mistrzowski tytuł...
Cracovia 1930, od lewej: H. Kępiński, J. Kubiński, J. Kałuża, kier. dr. W. Mamczyn,
St. Malczyk, Z. Chruściński, T. Zastawniak, L. Sperling i trener V. Hierländer.
Klęczą A. Mysiak, F. Zastawniak, M. Szumiec, A. Malczyk i St. Ptak.
ROK 1930, DRUGIE MISTRZOSTWO POLSKI CRACOVII!
Z ZYGMUNTEM CHRUŚCIŃSKIM W SKŁADZIE!!!
U góry: Sperling, Mysiak, Chruściński, Kubiński, Ptk, Mitusiński, Kossok, Lasota.
U dołu: Zastawniak, Otfinowski, Malczyk.
Drużyna Cracovii w 1931 roku.
Przed kolejnym meczem - październik 1931.
ZYGMUNT CHRUŚCIŃSKI PO RAZ TRZECI MISTRZEM POLSKI!!!
ROK 1932
Od lewej: Pająk, Marjan, Otfinowski, Malczyk, Kubiński, red. J. Leo, Mysiak, Zieliński.
U dołu: Malczyk, Lasota, Chruściński, Kossok, Ptak.
W barwach Cracovii Zygmunt Chruściński rozegrał 422 mecze, zdobył
trzykrotnie mistrzostwo Polski (1921, 1930 i 1932).
Ponadto w 1934 roku wywalczył wicemistrzostwo kraju, w 1922 zajął z drużyną III miejsce.
Został odznaczony Złotą Odznaką PZPN!
Był wraz z drużyną (n/z) przyjęty przez prezydenta Ignacego Mościckiego,
który odznaczył go Srebrnym Krzyżem Zasługi, a całą drużynę podjął uroczystą kolacją!
Dziadek mój dziesięć razy zagrał w reprezentacji Polski,
dwukrotnie wychodząc na boisko jako jej kapitan!!!
Po latach tak pisał w swoich piłkarskich wspomnieniach:
"... Cóż dopiero mówić o wzruszeniu i dumie, gdy po raz pierwszy w roku 1924, powierzono mi
bronienie barw narodowych i wybrano do reprezentacji Polski! Był to mecz z Ameryką.
Zawiadomiono mnie w klubie, że zostałem wyznaczony, jako środkowy napastnik i mam udać się
wraz z innymi kolegami do Warszawy,gdzie odbędzie się spotkanie. Pojechałem i przez całą drogę
myślałem tylko o tym że będę grał w reprezentacji. Mieszkaliśmy w hotelu Polonia razem z Mietkiem
Balcerem z krakowskiej Wisły. Zaczęliśmy się
ubierać na mecz. Gdy naciągnąłem na siebie koszulkę reprezentacyjną z Białym Orłem na piersiach
i ujrzałem swe odbicie w lustrze - coś ścisnęło mnie za gardło a łzy wzruszenia i dumy zakręciły
mi się w kącikach oczu. Nie byłem w stanie wymówić ani słowa. Stałem przed lustrem i patrzyłem
jak urzeczony w czerwoną koszulkę z pięknym orłem. To samo zresztą przeżywał stojący obok mnie
Mietek Balcer, który - chcąc coś powiedzieć - zaczął się jąkać, na końcu odwrócił się i cichaczem otarł łezkę.
Odnoszę wrażenie, a nawet jestem silnie przekonany, że dla footbalisty chwila
kiedy po raz pierwszy wkłada koszulkę z Orłem Białym i ma bronić barw Polski,
jest najpiękniejszym przeżyciem. Jest obojętne czy spotkanie ma nastąpić w kraju czy poza jego granicami.
Uczucie dumy i wzruszenia jest jedno i to samo, a tak rozpiera piersi, że z radości chciało by się krzyczeć na cały świat!
Krzyczeć, że to właśnie ja - ja będę bronił barw kraju, ja jestem tym najlepszym spośród całej masy innych, ja jestem tym szczęśliwym!"
Warszawa 10 Czerwca 1924, Polska - USA 2:3.
Skład Reprezentacji Polski: Domański, Markiewicz, Kaczor, Styczeń, Amirowicz,
Kuchar, Adamek, Czulak, Chruściński, Kowalski, Balcer, Miller.
"... Mecz z Ameryką przegraliśmy nieznacznie, bo w stosunku 2 : 3, mimo że byliśmy drużyną grubo
lepszą, ale spowodowały to nerwy i jeden, jedyny błąd naszej obrony. Jedną bramkę dla nas strzelił Czulak z Wisły,
drugą ja - po rzucie wolnym - głową. Był to mój pierwszy mecz i moja pierwsza bramka w reprezentacji Polski!"
Kraków 1 listopada 1925, Polska - Szwecja 2:6.
Skład Reprezentacji Polski: Malczyk, Gintel, Pychowski, Chruściński, Zastawniak,
Adamek, Staliński, Kałuża, Kuchar, Sperlin, Hanke.
Zygmunt Chruściński reprezentował Polskę spotkaniach:
z USA (10.06.1924 Wa-wa 2:3), Estonią (02.09.1925 Tallin 0:0),
Turcją (02.10.1925 Stambul 1:2), Szwecją (01.11.1925 K-ów 2:6),
Finlandią (08.08.1926 Poznań 7:1), Węgrami (20.08.1926 Budapest 4:1),
Norwegią (10.10.1926 Fredrikstadt 3:4), Szwecją (c) (28.09.1930 Stockholm 0:3),
Czechosłowacją (26.10.1929 Praha 2:1) i Rumunią (02.10.1932 Bucuresti 0:5).
Ponadto był czterokrtnie rezerwowym graczem kadry.
2 października 1932 Bukareszt, Rumunia Polska 0:5.
Stoją od lewej: Martyna, Nawrot, Urban, Mysiak, Bułanow,Otfinowski, Pazurek, Kotlarczyk II.
Kucają: Kotlarczyk I, Malczyk, Chruściński, Albański, Matias, Włodarz.
Reprezentacja Polski w Sztokholmie przed meczem Szwecja - Polska 0-3 w 1930 r.
Reprezentacja Polski przed meczem z kadrą Belgii.
"... Spotkanie z Turcją wygraliśmy w stosunku 2 : 1. Obfitowało ono w ciekawe momenty a było prowadzone niezwykle ostro ze strony Turków,
którzy za wszelką cenę chcieli się zrewanżować za poniesioną u nas w Łodzi porażkę, gdzie przegrali 0 : 2. Rewanż nie udał się im również,
gdyż drużyna nasza grała bardzo dobrze. Doskonale grał zwłaszcza atak z Kałużą, Kucharem, Sperlingiem i Adamkiem na czele oraz pomoc, z
Zastawniakiem, Chruścińskim i Hankem. Görlitz w bramce popisywał się pięknymi robinsonadami i bronił wyśmienicie..."
Po meczu z Turcją - wycieczka na osiołkach.
"... Najbardziej ucierpiał
w skutek ostrej gry Turków, Wacek Kuchar, który był najniebezpieczniejszym w naszym ataku. Turcy specjalnie go pilnowali,
ale też i specjalnie szli na niego bardzo ostro i sponiewierali go tak, że gdy po meczu w szatni, oglądaliśmy jego plecy - wyglądały one jak jedna krwawa plama.
Kolana miał rozdarte do krwi i dłonie rozdrapane od upadków na kamienisty grunt. Ale wesoły i jak zawsze krotochwilny Wacio, nic sobie z tego nie robił,
mówiąc lwowskim akcentem:
- Ta cholery, muzułmany i tak przegrały!
W krytycznych momentach kiedy Turcy przygniatali nas Tadek Synowiec, jako kapitan związkowy stojący za bramką, szeptał cichą modlitwę,
ściskając w ręku medalik Matki Boskiej znaleziony na ziemi w chwili kiedy wybiegaliśmy na boisko. Modlił się on:
- Matko Boska, co w Ostrej świecisz Bramie - nie daj, aby pogany odniosły zwycięstwo nad sługami Twoimi!
Wygraliśmy, ku uciesze nas wszystkich, a specjalnie Tadka Synowca, który jeszcze w czasie przerwy
pokazując nam znaleziony medalik, zapewniał nas, że przegrać nie możemy, bo przecież Matka Boska jest z nami! Medalik ten zachował Synowiec jako talizman..."
Zygmunt Chruściński otrzymał wiele nagród i pamiątkowych medali za mecze
rozegrane w Austri, Czechosłowacji, we Francji i na Węgrzech.
Wielokrotnie występował też w reprezentacji Krakowa.
Kraków 19 czerwca 1924, Puchar Żeleńskiego, Kraków Lwów 2:3.
Skład Reprezentacji Krakowa:
Wiśniewski (W) - Kaczor (W), Fryc (C) - Styczeń, Cikowski, Synowiec (C) - Adamek (W), Czulak (W), Kałuża (C), Chruściński (C), Balcer (W).
...Mimo dalszego nacisku Lwowian zdołał Styczeń dobrem podaniem do ataku wytworzyć doskonałą przebojową
sytuację dla Chruścińskiego, który też dalekim, pięknym strzałem, lewą nogą w lewy dolny róg, uzyskuje
prowadzenie dla Krakowa...
Tygodnik Sportowy 25 czerwca 1924 r. Nr 26.
...Tu odznacza się Chruściński, zdaniem naszem, gwiazda piłkarska o świetnym blasku
i pierwszy bohater tych zawodów...
Przegląd Sportowy. 1924, nr 25
26 czerwca 1924 Kraków - Konstantynopol 2:0.
...W 10 min. Krumholz bije róg, Sperling chwyta piłkę i strzela, a nadlatujący prawie
Chruściński pakuje piłkę do bramki...
Najlepszym okazał się Kałuża, Chruściński, oba skrzydła, Synowiec i Cikowski.
Tygodnik Sportowy 2 lipca 1924 r. Nr 26.
21 lipca 1925. Kraków - Budapeszt 0:0.
Wiedeń 1 czerwca 1930, Kraków - Budapeszt 1:6, Kraków - Zagrzeb 5:1.
Chruściński, Mysiak, Węglowski, Reyman, Kotlarczyk, Ściborowski, Bajorek, Koźmin, Nowak, Kossok.
Pychowski, Czulak, Otfinowski, Skrynkowicz
Zygmunt Chruściński był uwielbiany przez kibiców nie tylko Cracovii,
a przez krakowian określany mianem "arbiter elegantiarum".
O jego nietuzinkowosci niech świadczy fragment z książki Henryka Voglera
pt. "Autoportret z pamięci".
Dziadek mój brylował w towarzystwie, również pod względem
tężyzny fizycznej i sprawności sportowej
Oczywiście na Nasz Stadion przyprowadzał całą swoją rodzinę:
żonę, córkę i syna
czyli mojego tatę, którego zaraził sportem i który też grał w piłkę w "Pasach".
Po zakończeniu wojny Zygmunt Chruściński w lipcu 1945 roku został trenerem pierwszej drużyny Cracovii!
Prowadził Pasy przez dwa lata do maja 1947.